Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Kto pierwszy ten lepszy!
"Chłopak siedzący na koźle, podobny do głowy cukru opakowanej szara bibułą,
w swym spiczastym baszłyku, który w tamtych okolicach od dawien dawna uległ
nostryfikacji i otrzymał swojską nazwę maślocha, i w brudnej sukmanie - mocno trzymał
lejce garściami ukrytymi w niezmiernych rękawicach wełnianych o jednym wielkim palcu.
Konie były wypoczęte, nie chodziły bowiem od pewnego czasu już czasu
do żadnej ciężkiej roboty, toteż pomykały, parskając, ostrego kłusa po ledwo
przetartej, a już znowu na pół zadętej drożynie, i sucho, jednostajnie trzaskały
podkowami o nadmarzniętą zwierzchnią skorupę śniegu.
Pan Walenty Borowicz ćmił fajkę na krótkim cybuszku, wychylał się co kilka minut
minut na bok i przyglądał uważnie już to saniom, już to migającym kopytom.
wiatr go chłostał po zaczerwienionej twarzy i on to zapewne wyciskał owe łzy,
które szlachcic ukradkiem ocierał."
Powodzenia!