Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Kto pierwszy ten lepszy!
"W mieszkaniu przejęty głos czytał kolumny cyfr
dotyczący wytopu surówki. Wydobywał się z podłużnej
metalowej płyty przypominającej matowe lustro,
wmontowanej w ścianę po prawej. Winston obrócił pokrętło
i głos nieco przycichł, lecz mimo to każde słowo dobie-
gało wyraźnie. Urządzenie ( nazywało teleekranem) można
bylo ściszyć, ale nie wyłączyć. Winston podszedł do okna,
drobna, mizerna postać, której chudość podkreślał jeszcze
granatowy kombinezon, ubiór członka Partii. Mężczyzna
miał bardzo jasne włosy, cerę z natury rumianą, a skórę
szorstką od chropowatego mydła, tępych żyletek i niedawnych mrozów.
Świat na zewnątrz, nawet oglądany przez zamknięte okno
tchnął chłodem. W dole, na ulicy, podmuchy wiatru wprawiały
w wir kurz i skrawki papieru, a choć świeciło słońce, niebo miało
barwę stali, wszystko było jakby pozbawione koloru - z wyjątkiem
porozlepianych wszędzie dookoła plakatów. Wąsata twarz patrzyła
z każdej lepiej wyeksponowanej powierzchni. Jeden plakat wisiał
na fasadzie domu dokładnie naprzeciwko.
WIELKI BRAT PATRZY, głosił napis, a ciemne oczy wwiercały się
w oczy Winstona. Niżej, na poziomie ulicy, inny plakat,
z naderwanym rogiem, trzepotał bezładnie na wietrze, to odkrywając,
zniżył się pomiędzy dachy, zawisł na moment niczym mucha
mięsna, po czym poderwał się i odleciał, zataczając łuk. Był to
patrol policji, szpiegujący mieszkańców przez okna. Ale zwykła
policja to pestka. Prawdziwą grozą napawała Policja Myśli."
Powodzenia!